Spotkania
Czołem!
Witam was po dłuższej przerwie. Sporo się w moim życiu ostatnio działo. I dobrego i złego, ale nie ważne. Starałam się spędzać czas aktywnie i to skutkowało wieloma spotkaniami, stąd tytuł posta.
Więc zacznijmy od początku. 23 stycznia przyjechała do mnie koleżanka z Lublina poznana właśnie przez tego bloga. Jej tajemnicze stwierdzenie abym założyła mundur harcerski na nasze pierwsze spotkanie zdziwiło mnie, ale zrobiłam to o co mnie prosiła. Okazało się że chce mnie zabrać do pani Danuty Zdanowicz-Rossmanowej. Przedwojennej koleżanki chłopaków z "Kamieni na szaniec" Bardzo miło wspominam te spotkania, bo do tej pory już kilka razy odwiedziłam panią Danutę. Zawsze miała dla nas bardzo ciekawe opowieści, choćby na przykład jak to Alek wyprowadzał krowę na pastwisko.
Wydaje się że pogrzeb to nie jest miejsce spotkań i gdzie tworzą się miłe wspomnienia, a jednak. Tuż po zakończeniu uroczystości, organizator akcji #PodziękujGenerałowi nakręcił krótki filmik mnie i moich znajomych w mundurach, a potem udałam się na poszukiwanie mojej koleżanki. Po drodze przywitałam pana profesora Szwagrzyka, swoją drogą wspaniałego człowieka, który walczy o identyfikacje Niezłomnych. Gdy znalazłam ją, rozmawiała z panią kombatant "Grażką". Potem gdy wyszłyśmy poza mur Powązek, spotkałam kolegę który napisał książkę o generale "Gryfie" i zaprosił nas do Domu Polonii gdzie miała się odbyć jeszcze jedna uroczystość. Znów spotkałam organizatora tej akcji i razem z koleżanką się wypowiedziałam. Zaoferował się że nas podwiezie do Domu Polonii. Nie mogłyśmy uwierzyć w nasze szczęście i zaraz znalazłyśmy się na Krakowskim Przedmieściu. Na tejże uroczystości spotkałam rapera pana Romana Bosskiego, z którym razem z koleżanką trochę porozmawiałam. Podczas poczęstunku, spotkałam jeszcze wielu harcerzy z różnych organizacji z którym bardzo miło mi się rozmawiało.
W rocznice śmierci majora "Łupaszki" razem z kolegą z drużny harcerskiej i grupą historyczną byłam pod więzieniem na Rakowieckiej. Pod koniec uroczystości zauważyłam pana którego twarz skądś znałam. Co się okazało był to człowiek, który prowadzi patriotyczną stronę Żołnierze Chrystusa i który dzień lub dwa wcześniej znalazł mnie na fb (jak, dalej nie mam pojęcia). I znów wywiązała się miła rozmowa.
W zeszły poniedziałek (13.03.2017) razem z moją harcerską siostrą wybrałyśmy się na zwiedzanie muzeów. W muzeum harcerstwa spotkałyśmy drużynę ZHR z Połczyn Zdroju (jeśli pomyliłam nazwę proszę o korektę). Okazało się że są w trakcie próby patronackiej na Witolda Pileckiego. Jako że trochę wiem na temat Rotmistrza, zdałam pytanie trochę trudniejsze niż zwykle zadaję, ale wydawało mi się że chociaż drużynowy będzie znał odpowiedź. Jednak pytanie o ulubioną klacz Rotmistrza było za trudne, ale trzeba zawalić to na moje zbyt mocne zainteresowanie tematem. Zaproponowałyśmy druhom spotkanie z druhną Rossmanową. Po kilku przygodach (zgubiłam kontakt do druha) w mniej niż 12 godzin udało się zorganizować spotkanie dla około 25 harcerzy z 3 organizacji harcerskich u pani kombatant.
Jako grupa też byliśmy na premierze książki o "Gryfie". Okazało się że raper Roman Bosski zapamiętał mnie i moją koleżankę. Największym zdziwieniem wieczoru było spotkanie córki rotmistrza. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Ale skoro ona jest tylko częściowo taka jak ojciec to jakim rotmistrz musiał być energicznym człowiekiem.
Moje życie składa się głównie z działania, nauki i rozmów z ludźmi z których się dużo uczę i wiele dowiaduję :)
Czuwaj!
Witam was po dłuższej przerwie. Sporo się w moim życiu ostatnio działo. I dobrego i złego, ale nie ważne. Starałam się spędzać czas aktywnie i to skutkowało wieloma spotkaniami, stąd tytuł posta.
Więc zacznijmy od początku. 23 stycznia przyjechała do mnie koleżanka z Lublina poznana właśnie przez tego bloga. Jej tajemnicze stwierdzenie abym założyła mundur harcerski na nasze pierwsze spotkanie zdziwiło mnie, ale zrobiłam to o co mnie prosiła. Okazało się że chce mnie zabrać do pani Danuty Zdanowicz-Rossmanowej. Przedwojennej koleżanki chłopaków z "Kamieni na szaniec" Bardzo miło wspominam te spotkania, bo do tej pory już kilka razy odwiedziłam panią Danutę. Zawsze miała dla nas bardzo ciekawe opowieści, choćby na przykład jak to Alek wyprowadzał krowę na pastwisko.
Wydaje się że pogrzeb to nie jest miejsce spotkań i gdzie tworzą się miłe wspomnienia, a jednak. Tuż po zakończeniu uroczystości, organizator akcji #PodziękujGenerałowi nakręcił krótki filmik mnie i moich znajomych w mundurach, a potem udałam się na poszukiwanie mojej koleżanki. Po drodze przywitałam pana profesora Szwagrzyka, swoją drogą wspaniałego człowieka, który walczy o identyfikacje Niezłomnych. Gdy znalazłam ją, rozmawiała z panią kombatant "Grażką". Potem gdy wyszłyśmy poza mur Powązek, spotkałam kolegę który napisał książkę o generale "Gryfie" i zaprosił nas do Domu Polonii gdzie miała się odbyć jeszcze jedna uroczystość. Znów spotkałam organizatora tej akcji i razem z koleżanką się wypowiedziałam. Zaoferował się że nas podwiezie do Domu Polonii. Nie mogłyśmy uwierzyć w nasze szczęście i zaraz znalazłyśmy się na Krakowskim Przedmieściu. Na tejże uroczystości spotkałam rapera pana Romana Bosskiego, z którym razem z koleżanką trochę porozmawiałam. Podczas poczęstunku, spotkałam jeszcze wielu harcerzy z różnych organizacji z którym bardzo miło mi się rozmawiało.
W rocznice śmierci majora "Łupaszki" razem z kolegą z drużny harcerskiej i grupą historyczną byłam pod więzieniem na Rakowieckiej. Pod koniec uroczystości zauważyłam pana którego twarz skądś znałam. Co się okazało był to człowiek, który prowadzi patriotyczną stronę Żołnierze Chrystusa i który dzień lub dwa wcześniej znalazł mnie na fb (jak, dalej nie mam pojęcia). I znów wywiązała się miła rozmowa.
W zeszły poniedziałek (13.03.2017) razem z moją harcerską siostrą wybrałyśmy się na zwiedzanie muzeów. W muzeum harcerstwa spotkałyśmy drużynę ZHR z Połczyn Zdroju (jeśli pomyliłam nazwę proszę o korektę). Okazało się że są w trakcie próby patronackiej na Witolda Pileckiego. Jako że trochę wiem na temat Rotmistrza, zdałam pytanie trochę trudniejsze niż zwykle zadaję, ale wydawało mi się że chociaż drużynowy będzie znał odpowiedź. Jednak pytanie o ulubioną klacz Rotmistrza było za trudne, ale trzeba zawalić to na moje zbyt mocne zainteresowanie tematem. Zaproponowałyśmy druhom spotkanie z druhną Rossmanową. Po kilku przygodach (zgubiłam kontakt do druha) w mniej niż 12 godzin udało się zorganizować spotkanie dla około 25 harcerzy z 3 organizacji harcerskich u pani kombatant.
Jako grupa też byliśmy na premierze książki o "Gryfie". Okazało się że raper Roman Bosski zapamiętał mnie i moją koleżankę. Największym zdziwieniem wieczoru było spotkanie córki rotmistrza. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Ale skoro ona jest tylko częściowo taka jak ojciec to jakim rotmistrz musiał być energicznym człowiekiem.
Moje życie składa się głównie z działania, nauki i rozmów z ludźmi z których się dużo uczę i wiele dowiaduję :)
Czuwaj!
Komentarze
Prześlij komentarz