Koncert ku pamięci Wyklętych


Czołem!
1 marca jest dniem, w którym przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z tej okazji w całym kraju, a szczególnie w Warszawie organizowano wiele uroczystości, koncertów, wystaw i wart. Przy jednym z takich koncertów było mi dane pomagać. Koncert ten miał miejsce w Teatrze Oratorium przy ulicy Kawęczyńskiej na warszawskiej Pradze.
O pomoc przy tym koncercie poprosił mnie jeden z jego organizatorów, który stwierdził, że skoro sama piszę wiersze to i z recytacją dam sobie radę. Tak oto dostałam trzy wiersze, których miałam się nauczyć. Miesiąc uczyłam się ich, ale w dzień koncertu czułam  ogromną tremę i bałam się wyjść na scenę.
            Sam koncert był podzielony na dwie części, wokalno-recytatorską i rapowaną. W pierwszej części piosenki w wykonaniu Agnieszki Pawlik-Regulskiej były przeplatane z moją recytacją. Drugą część prowadził Karat NM, warszawski raper, który jest mocno związany z tematyką podziemia niepodległościowego .
           W kuluarach dostałam wsparcie przed wyjściem na scenę i po odmówieniu modlitwy, którą zainicjował Paweł Jaworski "Jawor", który był drugim głosem dla Karata, wyszłam na scenę z iskierką nadziei że jakoś to będzie. Agnieszka płynnie wprowadziła publiczność w tematykę partyzanckich oddziałów. Zaczęła od "Czerwonej zarazy" autorstwa Józefa Szczepańskiego "Ziutka" i tak przez kolejne utwory zarysowała obraz partyzanckiego ogniska. Ja pierwszy raz wchodziłam po utworze "Piosenka ludzi bez domu". Gdy oślepiło mnie światło reflektora, chciałam się zapaść pod ziemię, ale po głębszym oddechu, z lekko drżącym głosem zaczęłam recytować pierwszy wiersz. Był nim "W przyszłości gdy się spotkamy...", wiersz pochodzący z III Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, prawdopodobnie został on napisany przez kapitana Romualda Rajsa "Burego". Wiersz opowiada o tym co czeka partyzantów w przyszłości, a sam nastrój, który stwarza przywodzi na myśl gawędę którą mógł prowadzić "Bury" przy ognisku dla swoich partyzantów. Wróciłam ze sceny na miękkich nogach, ale nasłuchiwałam czy znów nie zbliża się moja kolej. Następne piosenki opisywały życie oddziału i po hymnie najbardziej rozpoznawalnej jednostki II konspiracji

jaką była niewątpliwie V Brygada Wileńska, ja miałam recytować kolejny wiersz. Tym razem  "Ku pamięci Inki", autorstwa mojej znajomej Marty Sałdan. To jest niesamowity wiersz. Recytując go, czułam sie jakbym rozmawiała z Inką twarzą w twarz. Dreszcz przeszywał mnie przy każdej próbie recytacji tego wiersza w domu, a gdy byłam na scenie, utkwiłam wzrok gdzieś daleko w przestrzeni i to pomogło mi się skupić na tym co chcę powiedzieć. Podobno całkiem dobrze wyszło, jednak ja czuję że mogłam to zrobić dużo lepiej. Kolejne piosenki wykonywane przez Agnieszkę zmierzały już do konca programu. Mówiły o trudach życia Leśnych i o losie który ich czekał za ich walkę. Na zakończenie ja miałam wyrecytować najbardziej znany wiersz kojarzący się z tym tematem, czyli "Wilki" Zbigniewa Herberta. Wiersz, smutny, przejmujący i boleśnie prawdziwy. Jeśli przy "W przyszłości..." miałam problem, by nadać słowom odpowiednią emocjonalność, tak tu przychodziło to niemalże naturalnie. Gdy przebrzmiał ostatni wers, który celowo starałam sie przeciągnąć i wyciszyć, szybko zeszłam ze sceny. Nie słyszałam, albo nie chciałam słyszeć gdy mnie wywoływali na scenę abym się po raz ostatni zaprezentowała. Dopiero pani Agnieszka zeszła po mnie i niemal siłą wciągnęła na scenę bo wstydziłam się wyjść czwarty raz.
       Po pierwszej części, niemal od razu zaczęła się kolejna część, czyli koncert mojego kolegi Karata. Podczas którego, wykonał on kilka swoich najbardziej znanych kawałków takich jak "Piwnice Ubeckie", "Nawiązanie do PW" oraz zaprezentował utwór ze swojej najnowszej płyty pod tytułem "Kresowe Serca".
 Koncert udał się, Kombatanci którzy obserwowali nasze występy byli wzruszeni, a to jest najbardziej znacząca oznaka uznania dla nas.



P.S.
Niestety mój laptop nadal nie funkcjonuje poprawnie, co skutecznie uniemożliwia mi publikowanie nowych prac :/



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiersz #9 Spacer

"Zanamię na potylicy"- Rafał Konik

Tacy Sami cz.11