Pielgrzymka
Witam.
Wielu z was zaraz zada sobie pytanie, co pielgrzymka ma wspólnego z tematyką bloga. Okazuje się że może mieć wiele wspólnego. Jak się rozpoczynała nie znałam tam nikogo oprócz mojej przyjaciółki która mnie "zwerbowała" na nią. Moje myśli były takie, że pewnie cały tydzień nie odezwę się do nikogo. Okazało się, że byłam w błędzie. Może nie na samym początku, ale już pierwszego dnia poznałam dwóch świetnych kolegów. Jeden, zawodnik ASG, wielokrotny uczestnik zawodów strzeleckich, amator broni i militariów. Drugi, muzyk chemik, znawca taktyki wojennej i historii. Co jak co, ale tam ie spodziewałam się spotkać takich ludzi. Przegadałam z nimi cały dzień, oprócz czasu w którym się modliliśmy. Następnego dnia był "chrzest", czyli ci co idą pierwszy raz musieli zasłużyć na chustę pielgrzyma. Trzeba było wejść do baseniku z zimną wodą i się wydrzeć tak aby co najmniej usłyszeli w sąsiedniej wsi. Dla mnie ta woda zimna nie była, więc nawet wydrzeć się nie mogłam porządnie. Jako że inny uczestnik pielgrzymki, duuużo starszy ode mnie, zaśpiewał refren "Pierwszej Brygady", uznałam że też mogę i zaśpiewałam "Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...".
Tamten pan zwrócił na mnie uwagę i później zaczepił mnie a skąd mi to przyszło do głowy. Odpowiedziałam mu, że interesuję się tym tematem i lubię piosenki z tego okresu. Zdziwił się i to bardzo, ale z uśmiechem odpowiedział że to jest wspaniałe i że sam bardzo lubi je śpiewać. Kilka dni pózniej była możliwość przedstawienia swojego "świadectwa" czyli historii swojej wiary. Okazało się, że ten pan urodził się w 1944 więc jeszcze w czasie wojny. Gdy był trochę starszy ode mnie należał do wojska, do partii i był komunistą z przekonania, jak opowiadał. Miał bardzo ciekawą historię. Teraz jest rzeźbiarzem, a do tego pisze przepiękne wiersze. Jeszcze raz to powiem, ciekawe osoby można spotkać na pielgrzymce.
Wielu z was zaraz zada sobie pytanie, co pielgrzymka ma wspólnego z tematyką bloga. Okazuje się że może mieć wiele wspólnego. Jak się rozpoczynała nie znałam tam nikogo oprócz mojej przyjaciółki która mnie "zwerbowała" na nią. Moje myśli były takie, że pewnie cały tydzień nie odezwę się do nikogo. Okazało się, że byłam w błędzie. Może nie na samym początku, ale już pierwszego dnia poznałam dwóch świetnych kolegów. Jeden, zawodnik ASG, wielokrotny uczestnik zawodów strzeleckich, amator broni i militariów. Drugi, muzyk chemik, znawca taktyki wojennej i historii. Co jak co, ale tam ie spodziewałam się spotkać takich ludzi. Przegadałam z nimi cały dzień, oprócz czasu w którym się modliliśmy. Następnego dnia był "chrzest", czyli ci co idą pierwszy raz musieli zasłużyć na chustę pielgrzyma. Trzeba było wejść do baseniku z zimną wodą i się wydrzeć tak aby co najmniej usłyszeli w sąsiedniej wsi. Dla mnie ta woda zimna nie była, więc nawet wydrzeć się nie mogłam porządnie. Jako że inny uczestnik pielgrzymki, duuużo starszy ode mnie, zaśpiewał refren "Pierwszej Brygady", uznałam że też mogę i zaśpiewałam "Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...".
Tamten pan zwrócił na mnie uwagę i później zaczepił mnie a skąd mi to przyszło do głowy. Odpowiedziałam mu, że interesuję się tym tematem i lubię piosenki z tego okresu. Zdziwił się i to bardzo, ale z uśmiechem odpowiedział że to jest wspaniałe i że sam bardzo lubi je śpiewać. Kilka dni pózniej była możliwość przedstawienia swojego "świadectwa" czyli historii swojej wiary. Okazało się, że ten pan urodził się w 1944 więc jeszcze w czasie wojny. Gdy był trochę starszy ode mnie należał do wojska, do partii i był komunistą z przekonania, jak opowiadał. Miał bardzo ciekawą historię. Teraz jest rzeźbiarzem, a do tego pisze przepiękne wiersze. Jeszcze raz to powiem, ciekawe osoby można spotkać na pielgrzymce.
Komentarze
Prześlij komentarz