Pałacyk Michla i Gęsiówka
Czołem!
Piątego sierpnia są obchodzone trzy uroczystości: pod kamieniem w miejscu dawnego pałacyku Michlera, pod tablicą upamiętniającą zdobycie obozu na Gęsiej i uroczystości pod pomnikiem ofiar Woli. Ja byłam tylko na tych dwóch pierwszych.
Pałacyk Michla
Inna sprawa, że mam ogromne szczęście, bo gdy nie wiem gdzie iść zawsze miła osoba mi pomoże i wskaże drogę. Więc na miejsce uroczystości, przybyłam jakieś półgodziny przed rozpoczęciem uroczystości. Znalazłam znajomych i rozdzielono zadania. Myślałam, że skoro na trzech z pięciu wyjściach ze sztandarami zemdlałam, a na reszcie udało mi się zejść zanim to się stało, to i teraz nie ma co się pchać do sztandaru, więc miałam składać kwiaty pod pomnikiem. Niby wszystko ładnie, pięknie, ale nigdy wcześniej tego nie robiłam. A teraz nie dość, że pierwszy raz miałam to zrobić, to jeszcze sama. Ponieważ były tylko cztery osoby, trzy do sztandaru i jedna do kwiatów. Całe szczęście, w przeddzień uroczystości późno poszłam spać i odczytałam post proszący o pomoc przy tym. Więc pytam się jak to zrobić. W teorii wszystko jest bardzo proste. Podejść, położyć kwiaty, oddać honor, w tył zwrot przez lewe ramie i ładnie odejść. Wyznaczyli kolejność, stanęłam przy wieńcu i słuchałam uroczystości. Pan generał "Gryf" niesamowicie opowiadał i na końcu zawarł prośbę do młodych. Powiedział, że chce dożyć chwili gdy Polska będzie szanowana na arenie między narodowej i gdy standard życia będzie taki jak w państwach sąsiednich. A to mogą zrobić młodzi. Potem były kolejne przemówienia i w końcu składanie wieńców. Według wszystkich, wyszło bardzo dobrze, ale co się nastresowałam to moje.
Gęsiówka
Jeśli na poprzednich uroczystościach była odpowiednia liczba osób, można powiedzieć na styk, tak na uroczystościach Gęsiówki, było za mało, więc nie miałam się jak wykręcić. Przydzielili mnie do jednego z ważniejszych sztandarów w zgrupowaniu, bo sztandaru Zgrupowania Radosław. Pierwsza myśl, jest gorąco, duszno, stoję na słońcu, to na pewno zemdleję. O dziwo wytrzymałam, całe uroczystości, więc może będę się częściej na takowe zgłaszać?
Czuwaj!
Piątego sierpnia są obchodzone trzy uroczystości: pod kamieniem w miejscu dawnego pałacyku Michlera, pod tablicą upamiętniającą zdobycie obozu na Gęsiej i uroczystości pod pomnikiem ofiar Woli. Ja byłam tylko na tych dwóch pierwszych.
Pałacyk Michla
Inna sprawa, że mam ogromne szczęście, bo gdy nie wiem gdzie iść zawsze miła osoba mi pomoże i wskaże drogę. Więc na miejsce uroczystości, przybyłam jakieś półgodziny przed rozpoczęciem uroczystości. Znalazłam znajomych i rozdzielono zadania. Myślałam, że skoro na trzech z pięciu wyjściach ze sztandarami zemdlałam, a na reszcie udało mi się zejść zanim to się stało, to i teraz nie ma co się pchać do sztandaru, więc miałam składać kwiaty pod pomnikiem. Niby wszystko ładnie, pięknie, ale nigdy wcześniej tego nie robiłam. A teraz nie dość, że pierwszy raz miałam to zrobić, to jeszcze sama. Ponieważ były tylko cztery osoby, trzy do sztandaru i jedna do kwiatów. Całe szczęście, w przeddzień uroczystości późno poszłam spać i odczytałam post proszący o pomoc przy tym. Więc pytam się jak to zrobić. W teorii wszystko jest bardzo proste. Podejść, położyć kwiaty, oddać honor, w tył zwrot przez lewe ramie i ładnie odejść. Wyznaczyli kolejność, stanęłam przy wieńcu i słuchałam uroczystości. Pan generał "Gryf" niesamowicie opowiadał i na końcu zawarł prośbę do młodych. Powiedział, że chce dożyć chwili gdy Polska będzie szanowana na arenie między narodowej i gdy standard życia będzie taki jak w państwach sąsiednich. A to mogą zrobić młodzi. Potem były kolejne przemówienia i w końcu składanie wieńców. Według wszystkich, wyszło bardzo dobrze, ale co się nastresowałam to moje.
Gęsiówka
Jeśli na poprzednich uroczystościach była odpowiednia liczba osób, można powiedzieć na styk, tak na uroczystościach Gęsiówki, było za mało, więc nie miałam się jak wykręcić. Przydzielili mnie do jednego z ważniejszych sztandarów w zgrupowaniu, bo sztandaru Zgrupowania Radosław. Pierwsza myśl, jest gorąco, duszno, stoję na słońcu, to na pewno zemdleję. O dziwo wytrzymałam, całe uroczystości, więc może będę się częściej na takowe zgłaszać?
Czuwaj!
Komentarze
Prześlij komentarz