Reduta PWPW

Czołem!
Wczoraj (sobota 27.08.2016) brałam udział w inscenizacji walk o powstańczą redutę Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Było niesamowicie. Pomijam fakt moich dojazdów, więc byłam o 8.30 na terenie inscenizacji więc załapałam się aby jeszcze pomóc. Potem zaczęły się próby, uczymy się jak, gdzie i po co chodzić. Jacyś faceci nas kręcą od początku ustawiania scenografii. Wtem prawie ścięło mnie z nóg. Ale od początku. Na kanale Canal+Dokuments leci bardzo fajny program "Powrót do Przeszłości", który opisuje co ciekawsze rekonstrukcje w kraju. I wracając do prób, widzę prowadzącego ten program. Uwielbiam jego sposób prowadzenia tego i sam fakt że jest on na tej samej inscenizacji co on. Przez cały czas prób i po porozmawiałam z nim trochę i jestem z tego bardzo zadowolona. Jeśli ktoś był i oglądał, byłam na początku dziewczyną z książką a potem byłam żywą tarczą. Obawiałam się tej drugiej roli bo cały czas uśmiecham się i potrafię zwijać się ze śmiechu z byle kawału. A tu nagle trzeba być przerażonym. Ale gdy nas ustawili zaczęli szarpać i krzyczeć, wystarczyło przymknąć oczy i już się człowiek czuje jak 72 lata temu tamci. Autentycznie się bałam, a zwłaszcza jak strzelali oparci o moje plecy. Mało napiszę bo tak mnie trzymały emocje (i adrenalina), że wszystko działo się jakby z dala ode mnie (zwłaszcza sceny walk powstańczych, których w ogóle nie widziałam).  Niemcy byli bardzo mili, po mimo tego całego szarpania i krzyków. A najbardziej mi utkwiło pamięci jak kilku kolegów z berlińskiej grupy Etosu Armii Krajowej (dwaj rodowici Niemcy i ich tłumacz kolega) grali ze mną żywe tarcze :D

Czuwaj!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiersz #9 Spacer

"Zanamię na potylicy"- Rafał Konik

Tacy Sami cz.11