Tacy Sami cz.6

Czołem ferajno!
Przepraszam, że opowiadanie nie ukazało sie wczoraj. W poniedziałek przyjechała do mnie koleżanka z Lublina i tak zorganizowała mi czas, że do domu wracałam po 20 lub 21. Wczoraj niestety wróciła do siebie ale na pożegnanie odwiedziłyśmy jeszcze Muzeum Powstania Warszawskiego. Dla was plusem tej sytuacji jest fakt, że oprócz opowiadania, powinny pojawić się jeszcze dwa posty :) Ale na razie:

Tacy sami cz.6

Grzesiek przystanął zdziwiony. Nie widział na górze drugiego zejścia, a dwójka chłopaków weszła w tym samym momencie co on. Wyglądali na jego rówieśników, ale nigdy nie widział, aby ktoś się tak ubierał.
Przyglądali się sobie w kompletnej ciszy. Przyjaciele myśleli, że skoro drzwi były zamknięte, to na dole nikogo nie będzie. Chłopak, który przed nimi stał, wyglądał jak rekonstruktorzy na ich inscenizacjach, ale przecież dziś żadnej nie było.
- Kim jesteście?- zapytał tamten pierwszy
- A ty?- odpowiedział Kuba
- Pierwszy zapytałem
- Moi znajomi wołają na mnie „Wilk”, a to mój przyjaciel.
-Cóż za zbieg okoliczności. Na mnie też mówią „Wilk”
- Co tu robisz?
- Pewnie tak jak wy zszedłem tu z ciekawości.
- Więc może wiesz co to za miejsce?
- Wydaje mi się, że to jakiś bunkier, lub coś w tym rodzaju. Ale co to jest? Przesłuchanie na gestapo?
- No nie. Dobra rozejrzyjmy się tutaj.- przyznał Kuba
Przez cały czas rozmowy Hubert przyglądał się chłopakowi, który ma taki sam pseudonim jak jego przyjaciel. Coś nie pasowało mu w jego postawie i sposobie mówienia. I to porównanie z gestapo.
- Wilk, tak? A ile ty masz lat?- zapytał się po chwili zastanowienia
- 23, a co?
- My też. Więc urodziłeś się w 1993, prawda?
- Co ty wygadujesz? Przecież ten rok będzie pawie za 50 lat!
- Więc dla ciebie który jest rok? - nie odpuszczał Hubert
-1944, a jaki ma być?
- Wiesz co Kuba, chyba mamy problem – zwrócił się do przyjaciela
Grzesiek nadal nic nie rozumiejąc, wpatrywał się w nich. Nie mógł zrozumieć o co im chodzi. Skąd oni wytrzasneli ten rok?
- Czekajcie, a dla was jaki jest rok?- 2016…
- Żartujecie sobie, prawda?
- Uwierz chcielibyśmy. Ej, gdy tu schodziłeś to ile wejść widziałeś? Jedno czy dwa?
- Jedno, czemu pytasz?
- Spójrzcie – zwrócił się Hubert do „Wilków” - My weszliśmy tym co mamy za plecami, a ty tym które masz za sobą. Czyli są stąd dwa wyjścia a tylko jedno wejście.
-Chcesz przez to powiedzieć , że to miejsce łączy dwa czasy?
- Na to wychodzi…
- Więc to dlatego na ścianie wiszą dwa kalendarze.
Spojrzenie całej trójki spoczęły na kalendarzach wiszących obok. Teraz to że na obu był ten sam dzień miało sens.
- Dobrze zobaczmy co tu jeszcze jest… - rzucił Kuba, który bardzo chciał przyjrzeć się już leżącym tu rzeczom. Zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu. Na szafkach, które stały pod ścianami, leżało sporo papierów. Wycinki gazet współczesnych i konspiracyjnych, piosenki, wiersze, rozkazy, notatki. W starej szafie wisiało kilka kompletów ubrań z obu czasów. Wyglądało to tak jakby była to czyjaś baza wypadowa do podróży między czasami.
- A więc jesteś w konspiracji, tak? - zagadnął Kuba przeglądając zgromadzane tu rzeczy
- Tak, a u was Polska jest pewnie od wielu, wielu lat niepodległa prawda?
- Tak prawdziwie niepodległa jest dla mnie od dwudziestu-siedmiu lat.
- Aż tak długo to trwało?
- Co długo trwało?
- Walka o pełną wolność
- Zobaczysz…
- A więc to prawda co mówią narodowcy, tak? Że Rosjanie nam nie pomogą?
- Pomogą sobie, nie nam
Rozmowa znów się urwała. W ciszy przeglądali kolejne papiery. Grzesiek spojrzał na zegarek. Zbliżała się godzina policyjna, musiał już wracać jeśli chciał zdążyć do domu.
- Muszę już wracać. Kiedy moglibyście znów przyjść?
- A ty? - zapytał jeden z przyjaciółmi
- Za dwa dni tu około 10?
- Może być
- A więc do zobaczenia
- Do zobaczenia
Pożegnali się i ruszyli do swoich drzwi. Teraz dostrzegli że na framudze jednych drzwi są leciutko wydrapane cyfry układające się w liczbę 1944, a na drugich w liczbę 2016

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wiersz #9 Spacer

"Zanamię na potylicy"- Rafał Konik

Tacy Sami cz.11